Czy psiak na emeryturze to jeszcze sportowiec? Tak!
Adopcje seniorów rządzą się swoimi prawami. Świadoma decyzja przyjęcia do swojego domu starszego psa zawsze wzbudza we mnie wzruszenie i podziw.
Niestety, takie sytuacje wciąż są rzadkością. Ludzie zwykle szukają szczeniąt, lub psów w kwiecie wieku. Często jedynym argumentem jest to, że ze starszym psem będą się nudzić i niczego go nie nauczą. O ile w takim stwierdzeniu możemy znaleźć ziarnko prawdy, to nie powinniśmy zawierzać mu w stu procentach.
Przyjmując do swojego domu szczeniaka stoi przed nami niemal czysta karta, to (w większości) od nas zależy co stanie się dla niego normą, jakie nawyki sobie wyrobi i czym stanie się dla niego praca z człowiekiem.
Jeśli zdecydujemy się na dorosłego, ale wciąż młodego psa, nie będzie już tak łatwo. Jednakże młody, sprawny organizm – a co to za tym idzie, i mózg – będzie naszym sprzymierzeńcem. Schody pojawiają się w przypadku adopcji psiego seniora.
Starszy pies, chcąc nie chcąc, ma za sobą różne doświadczenia. Niestety, bardzo często nie są one najlepsze, co znacząco może wpływać na jego relację z ludźmi. W ciągu wielu lat życia taki pies zdążył wyrobić sobie już swoje (silne) nawyki, które nie zawsze są dla nas właściwe.
Charakter takiego psa jest już właściwie ukształtowany, co często gryzie się z ludzkimi oczekiwaniami.
Co więcej – podeszły wiek wiąże się przede wszystkim ze zwolnieniem pracy układu nerwowego (wydłuża się czas reakcji, spada zdolność do zapamiętywania, trudność sprawiają zadania wymagające jednocześnie szybkiego działania i rozmienia), słabnącym układem ruchu i niejednokrotnie wieloma problemami zdrowotnymi.
Czy to wszystko znaczy, że staruszka możemy jedynie usadzić na kanapie bez nadziei na jakąkolwiek wspólną aktywność? Zdecydowanie nie!
W przypadku starszych psów mamy obowiązek proponować im ciekawe aktywności umysłowe i przemyślaną aktywność fizyczną. W świecie ludzi już dawno mówi się o stymulacji umysłowej osób starszych, w celu zapobiegania lub odsuwania w czasie demencji starczej. Warto myśleć o tym samym w przypadku psów.
„Dogs brain games” rozwijają zarówno psa jak i właściciela, gdy ten ambitnie wymyśla coraz to ciekawsze zadania. Można bawić się zarówno w domu jak i na zewnątrz a jedynym ograniczeniem jest nasza kreatywność.
Tropienie czy nose work też będzie dobrym kierunkiem ze starszym psem, a wyniki i zaawansowanie do jakiego można dość z seniorem mogą zaskakiwać. Nauka sztuczek też może stać się codziennością.
Ważne, żeby wymagania dobierać odpowiednio do realnych możliwości naszego psa – ale ta zasada jest złotą zarówno w wypadku psiego seniora jak i szczeniaczka. Nie ukrywam, seniorowi zrozumienie i zapamiętanie zadania może zająć o wiele więcej czasu, ale satysfakcja przewodnika także będzie dużo większa.
Co ze sportem? Nawet ze starszym można spróbować obedience lub rallo-o.
Ten drugi ma nawet specjalną kategorię dla seniorów – co sugeruje, że warto trenować i startować niezależnie od wieku naszego czworonożnego kompana.
Ze startami w obedience może być trudniej, gdyż ten sport wymaga większej precyzji i prędkości, ale zaraz, zaraz… gdy rok temu stałyśmy na górze podium klasy 1 na Rzeszowskich zawodach obedience tuż za nami uplasował się ponad 10 letni Whisky, a na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata najstarszy startujący pies miał ukończone 12 lat.
Powiecie, że „no dobra, ale te psy trenowały już od dawna” i macie rację, ale właśnie dlatego warto wciąż pobudzać psi umysł. Bo gdy dbamy o jego działanie, ma szanse na sprawną pracę nawet w wieku kilkunastu lat.
Aktywność fizyczna też często nie jest problemem. Owszem, warto zrezygnować z planów o agility czy zawodowym frisbee, ale często nawet starszy pies może pobiegać za piłeczką czy przejść kilkanaście kilometrów po lesie. Większość ludzi, podczas weekendowych dłuższych spacerów nie przechodzi więcej niż 5-7 kilometrów, robiąc przy tym kilka przystanków – a na taki spacer starszy pies też chętnie się wybierze.
Mimo wszystko wciąż spotykam się z wieloma osobami, które po przyjęciu do domu starszego psa narzekają, że ten niczego się nie uczy, nawet gdy oferują mu pyszne smakołyki. Żałują, bo mogli wziąć młodego psa który uczyłby się chętnie i szybko. Najczęściej problem tkwi w jednym i po zrozumieniu tej kwestii szybko się rozwiązuje.
Ludzie rozumieją, że szczeniaki są dziećmi, dlatego początek wspólnego życia poświęcają na budowanie relacji.
Nie wymagają od nich za wiele, starają się pokazać, że są ich nową rodziną, że fajnie po prostu być razem i podążać za swoim człowiekiem. Stają się rodzicami dla swojego nowego psa.
Gdy relacja się nawiąże, zaczynają stawiać pierwsze kroki w nauce komend, wciąż mając na uwadze, że pracują z dzieciakiem, pozwalając na błędy czy rozproszenie. Sytuacja całkowicie się zmienia gdy adoptują psa dorosłego. Większość osób całkowicie pomija pierwsze etapy, wychodząc z założenia, że taki pies powinien wiedzieć i rozumieć.
Musi wiedzieć, że po przywołaniu trzeba przyjść, musi rozumieć komendy siad, waruj, zostań, powinien być wdzięczny, że oferujemy mu jedzenie za to, że podąży za ręką przy nauce sztuczek. A ja się pytam – skąd? Jeśli nigdy wcześniej nie miał styczności ze szkoleniem nie będzie miał pojęcia, o co w ogóle w tym chodzi. Dodatkowo, nagle znajduje się w nowym miejscu, nowej sytuacji i z nowymi ludźmi.
W jednym momencie wcześniejsze przyzwyczajenia i codzienne schematy się zmieniają, dookoła pojawia się gro osób a pies nie ma pojęcia kto jest kim, komu może zaufać a kogo lepiej unikać. Nie wie, jak najlepiej się zachować. Stara się robić to co potrafi, rozwiązać sytuację tak jak do tej pory, za co często jest karcony.
Ze względu na wiek, czasami nie potrafi sam wymyśleć nowych rozwiązań i bez wsparcia ze strony nowej rodziny po prostu się zamyka. Wtedy dostaję łatkę starego, głupiego i nie nadającego się do szkolenia… A wszystko może wyglądać zupełnie inaczej, jeśli tylko – tak jak w przypadku szczeniaka, najpierw poświęcimy czas na zbudowanie dobrej relacji, czytanie i wspieranie psa, pokazanie mu nowych zasad. Jednocześnie rozpoczniemy pracę nad motywacją, a dopiero później zajmiemy się nauką nowych komend czy ciekawych sztuczek.
Zawsze uważałam, że adoptując czy kupując psa powinniśmy dobrać go odpowiednio do swojej osobowości i stylu życia, dlatego nie uważam, że adopcja seniora jest wskazana dla każdego. Tak samo zresztą, jak nie każdy powinien kupować szczeniaka czy decydować się na konkretne rasy. Mam jednak nadzieję, że gdy zobaczycie ogłoszenie świetnego psa u którego jedynym minusem będzie rok urodzenia, zastanowicie się, zanim rzucicie „bo co z takim psem można robić” jako argument przeciw.
ja mam psiego emeryta, który jest bardzo aktywny jak na swój wiek