Dlaczego warto postawić na staruszka? Bo kocha jak nikt inny!
Trochę dziwny z nas duet : Adela i Potargana. Adela to 9-letnia duża, biała, niedosłysząca suka w typie amstaffa. Ja zaś to Potargana – trochę ponad 1,5 metra wzrostu i burza włosów na głowie.
Adela nie trafiła do mnie przypadkowo. Jest ze mną dzięki Zibi – mojej pierwszej suczce TTB (terrier typu bull). To nie był mój pierwszy pies, ale pierwszy całkowicie mój, ten jedyny, ten wyjątkowy.
Adoptowałam ją w 2014 roku i przez cudowne 15 miesięcy byłyśmy nierozłączne. Zibi nauczyła mnie bardzo dużo: cierpliwości, akceptacji i pomogła zrozumieć, że starość może być radosna, a głuchota nie jest problemem.
Zjawiła się u mnie na ostatni rok życia. Choć bardzo chorowała to był to cudowny okres. Wiem, że była szczęśliwa i cieszę się, że odeszła w ramionach kogoś, kto ją bardzo kochał.
Po odejściu Zibi wiedziałam, że pojawi się nowy pies. To było oczywiste, bo w moim domu zabrakło najważniejszej jego „części” – czterech łap. Ponieważ Zibi nauczyła mnie jeszcze jednej rzeczy, czyli miłości do bullowatych moje poszukiwania rozpoczęłam na stronach schroniska w dziale „amstaff”.
Nie spieszyłam się, przeglądałam strony internetowe fundacji i fanpage miłośników TTB. Analizowałam i zastanawiałam się, któremu psu będę mogła zapewnić odpowiedni dom.
Obserwowałam kilka psiaków, ale zauważyłam, że często wracam na wydarzenie Adeli, którą opiekowały się dziewczyny z Amstaff Team – Łódź (wolontariuszki z łódzkiego schroniska). I tak po trzech tygodniach ciszy w moim domu znów słychać było stukanie pazurków na drewnianej podłodze.
Adela, jak większość schroniskowych psów przeszła bardzo dużo. Dwa razy w schronisku, minimum dwa nieodpowiedzialne domy.
W 2015 roku została znaleziona w opłakanym stanie na ulicy. Przeraźliwie chuda, słaba, zaniedbana trafiła do schroniska. Przez trzy miesiące jej stan się pogarszał i wtedy wolontariuszki zabrały ją do hotelu.
Przeszła ciężką operację usunięcia śledziony. Zdiagnozowano u niej niedoczynność tarczycy i niepokojące zmiany w sercu. Dostała cudowną opiekę i z miesiąca na miesiąc jej stan się poprawiał. Kiedy zaczęłam swoje poszukiwania suczka była gotowa do adopcji.
Jaka jest? Adela rzecz jasna, to psiak wyjątkowy! Nie jest typowym bullowatym – nie wskakuje na kolanka, nie rozdaje całusów, nie cieszy się ekspresyjnie, nie przepada też za częstym mizianiem. Ma w sobie dużo rezerwy, spokoju – jest zdecydowanie introwertyczką. Ale taką właśnie ją kocham.
Nie zmieniam jej na siłę, daję jej się otworzyć, zaufać. Daję jej swobodę, a ona pomału przekonuje się, że wszystko jest dobrze, że nic jej nie grozi, że ja nie jestem wcale taka zła!
Adela codziennie jeździ ze mną do pracy. Mam ją cały czas na oku. To bardzo pomocne, bo w ciągu dnia możemy wyskoczyć na krótki spacerek lub jechać do weterynarza, gdy dzieje się coś niepokojącego.
Czasem wita klientów, jednak większość czasu spędza na zapleczu w objęciach Morfeusza przykryta polarkiem. Wszyscy ją tu bardzo kochają, a szef bez Adeli nie zasiądzie do lunchu.
Ostatnio (6 miesięcy po adopcji) zdiagnozowano u Adeli zwyrodnienie kręgosłupa. Nie wskakuje już na kanapę, z trudem wchodzi po schodach. Jeździmy na rehabilitację, a ja rozglądam się za specjalną uprzężą, która ułatwi nam wchodzenie na pierwsze piętro.
Dlaczego starszy, schorowany, prawie głuchy pies? Bo taki też potrzebuje domu! Nie da się porównać z niczym szczęścia psiaka, który po latach ciężkiego życia wreszcie zasypia spokojnie we własnym domu i który właśnie zrozumiał, że jest bezpieczny.
Następny argument za adopcją seniorki – ja po prostu nie mam cierpliwości do szczeniaków. Za to mam cierpliwość do staruszka, który musi przez 15 minut stać nad jedną stertą starych liści, bo dokładne obwąchanie jej jest najważniejsze na świecie.
Tak już mam. Ze starszym psem liczy się „tu i teraz”, nie robimy dalekosiężnych planów, cieszymy się chwilą i te chwile są najcenniejsze.
Zapraszamy na fanpage Adeli na facebooku, na którym z przymrużeniem oka suczka opisuje swoje nowe życie oraz narzeka na roztrzepaną Potarganą i jej dziwne pomysły.
Tak Was czytam na FB i na KP i strasznie mi przykro, że Adela musiała odejść 🙁 Chylę czoła przed Tobą za to, że jesień życia Adeli była jednocześnie najcudowniejszym okresem Jej życia. Widząc takich ludzi jak Ty, wraca mi wiara w nasze człowieczeństwo 🙂 Mam nadzieję, że wkrótce, po okresie żałoby, Twoje serce otworzy się dla kolejnej sieroty 🙂
Dziękuję za miłe słowa. <3
Z Dzeusem uwielbiamy Wasz Duet!!! Trzymamy kcuki za zdrówko Adzi no i oczywiście staramy się być na bieżąco ! <3 Buziaczki
Dziękujemy Natalio 🙂 Bardzo nam miło! A my zaglądamy do Dzeusa oczywiście! <3