To ich ostatnie chwile. Okazuje się, że nigdy nie jest za późno na cud
Staruszkowo to wyjątkowe miejsce. Dlaczego jest potrzebne?
Do każdego z nas bardzo często docierają informacje o przerażających psich tragediach. Niektóre z nich doprowadzają do całkowitej utraty wiary w człowieka.
Nadal zbyt wiele psiaków odsiaduje dożywocie w schronisku za nic. Wszystkie te zwierzaki też potrzebują miłości. Bez względu na wielkość, kolor sierści i… wiek, który jest najczęstszym powodem, dla którego ogromna ilość piesków umiera w schronisku.
Kilku staruszków miało szczęście trafić w swoim życiu na Panią Krysię – kobietę, która swoje wielkie serce oddała psim emerytom, otwierając ponad rok temu Staruszkowo. Stworzyła jedyne w swoim rodzaju miejsce, które stało się prawdziwym, kochającym i ciepłym domem dla zwierzaków bez szans na adopcję.
Od dawna słyszeliśmy o tym magicznym miejscu. Wszyscy opowiadali, że Pani Krysia to wspaniały człowiek, a miłość i spokój czuć tam od progu.
Pewnego dnia sami postanowiliśmy odwiedzić Staruszkowo i zaspokoić naszą ciekawość.
Chwilę po tym jak zaparkowaliśmy, przy wskazanym domu zobaczyliśmy Panią Krysię. Przywitała nas z serdecznym uśmiechem i już po chwili gawędziliśmy jak starzy znajomi.
Po przekroczeniu progu domu naszym oczom ukazał się prawdziwy psi raj.
Wędrówkę po Staruszkowie zaczęliśmy od odwiedzenia Klika, który spędził długie lata w schronisku zanim znalazł się w Karpaczu u Pani Krysi.
„Kiedy tutaj trafił, był w okropnym stanie, a lekarze nie dawali mu dużych szans. A po roku u mnie wszyscy przecierają oczy ze zdziwienia – takie Klikuś ma wyniki!” mówiła Pani Krysia, raz po raz całując pupila.
Po zaserwowaniu Klikowi odpowiedniej dawki pieszczot przeszliśmy do ogromnego i niesamowicie przytulnego salonu z trzaskającym kominkiem, wielkimi kanapami i poduszkami, na których wylegiwały się szczęśliwe psiaki.
Pani Krystyna opowiadała nam o swoich pupilach, a my mogliśmy jej słuchać bez końca. „Jestem szczęśliwa. Ja mam swój dom, swoje pieski, a świat jest gdzieś daleko. On mnie nie obchodzi.” – mówi Pani Krysia, która dziś dzieli miłość na 43 czworonogi.
Prawie każdy ze staruszków choruje, dlatego Pani Krysia w każdym z pokoi przechowuje w szafce leki dla psiaków, które w danym pomieszczeniu mieszkają. I to w jakich warunkach! Bardzo duże, wygodne legowiska, czyste miski i wyszorowana podłoga.
Nie mogliśmy wyjść z podziwu dla organizacji i samozaparcia Pani Krysi. Ale jak to sama nam powiedziała – Staruszkowo powstało z potrzeby serca, dla serca. A przecież chcieć, to móc!
Serdecznie zapraszamy do śledzenia fanpage Staruszkowa na Facebooku! 🙂
93 Comments