Przepiękna Szekla porzucona! Kto ją uratował?
Pewnego ponurego, październikowego popołudnia moja bratowa wracając z pracy na swoje ranczo zauważyła na środku jezdni „wilka”. Właściwie nie było to dziwne, bo dookoła były same lasy. Zatrzymała samochód i… domniemany wilk okazał się suczką w typie rasy syberian husky, która bez najmniejszych oporów wskoczyła do otwartego samochodu i pojechała do tymczasowego domu, w którym były już dwa psy: bearded collie i hovawart.
Zaczęto szukać jej dotychczasowych opiekunów, a potem nowego domu.
Adoptowałam ją i w taki sposób dorobiłam się przyjaznej, milutkiej suni, którą pokochała rodzina, znajomi a nawet sąsiedzi. Podczas pierwszych oględzin czynionych przez lekarza weterynarii odkryto wszczepionego chipa. Z zawartych w nim informacji wynikało, iż przyszła na świat w maju 2008 roku i do pierwszego roku życia przebywała w bytomskim schronisku. Następnie znalazła dom i … znowu została bezdomna.
Zidentyfikowano właścicieli, którzy zabrali suczkę z sierocińca, jednak ci stwierdzili, że musieli oddać ją do schroniska, tyle, że nie pamiętają którego…
Porzucili członka rodziny, ot tak…!? Co kierowało tymi ludźmi? Trudno zrozumieć nam takie zachowanie!
Szekla, bo takie nadaliśmy jej imię, jest najgrzeczniejszym i najukochańszym psem pod słońcem, daje nam tyle miłości i ciepła jakby chciała odwdzięczyć się za przygarnięcie. A jej spokój udziela się wszystkim domownikom. Nie zniszczyła żadnej rzeczy, choć początkowo długo przebywała w domu samotnie. Wtedy chwilami wyła, co odczytaliśmy, że bała się, iż znów została porzucona.
Sunia wszędzie nam towarzyszy, zabieramy ją w różne miejsca. Wędrowała z nami po górskich szlakach, a nawet pływała jachtem, po którym, mimo swojej postury, poruszała się z wielką gracją.
Minęły cztery lata naszej wielkiej i gorącej przyjaźni z Szeklą i dalej pozostajemy pod jej urokiem. Nie wahajcie się przygarnąć porzuconego czworonoga – będzie najwierniejszym przyjacielem na świecie!
Nasza Szekla:
Iwona Baranowska, Bytom