WASZE HISTORIE

„Mój pies stał się całym moim światem!”. Historia Maxa.

MAX-moja MIŁOŚĆ! Moje WSZYSTKO!

Przyjaciela mam jednego,

najlepszego, kudłatego!

On to moje całe życie

i nie mówię tego skrycie.

Wierny, dobry i kochany,

nie wymaga mojej zmiany…

 

Miłość swoją dał dozgonną,

już nie czuję się bezbronną.

Lekiem jest mym w każdej chwili,

grunt żebyśmy razem byli.

Ja dla Maxa zrobię wszystko,

bo to najwspanialsze Psisko!

Max urodził się 23.06.2017 roku i od tamtej pory z niecierpliwością odliczałam dni, kiedy podrośnie na tyle, że będzie gotowy opuścić swoją Mamę, Tatę, Rodzeństwo i zamieszkać ze mną-swoją ludzką „Mamą”.

17 sierpnia zeszłego roku wreszcie mogłam odebrać Maksia i od tego czasu jesteśmy w zasadzie nierozłączni, mamy tylko siebie, a On stał się całym moim światem!

Pokochaliśmy siebie nawzajem od pierwszego wejrzenia! Nie sposób opisać naszą miłość w kilku słowach, zatem troszkę przedstawię Wam miłość mojego życia-mojego pupila.

Wtedy zrozumiecie, za co tak bardzo kocham Maksia, a wiem, że i On kocha mnie!!!

Maksio, jak na siedmiomiesięcznego szczeniaka przystało, uwielbia się bawić (zwłaszcza wszelkiego rodzaju maskotkami, szarpakami, gryzakami), skakać, biegać, ale o dziwo jest pieskiem posłusznym!

I szybko się uczy.

Max w wieku 10 tygodni już pięknie opanował podstawowe komendy – duma mnie rozpierała!

No, może czasem coś nieco przeskrobie.

Pozornie niewinny, słodziutki, kochany-

wystarczy sekunda-dochodzi do zmiany

i w miejsce PIĘKNEGO, małego szczeniaka

pojawia się BESTIA, straszny rozrabiaka!

 

Więc niech Was te śliczne oczęta nie zmylą,

bo migiem to nie ten sam pies, co przed chwilą!

Lecz mimo że MAX taki zmienny jest, wiecie?

Ja kocham go bardzo! Najmocniej na świecie!

 

Jest też pieskiem nad wyraz pogodnym!

ZAWSZE I WSZĘDZIE!!! – to najwspanialszy antydepresant na świecie! 😉

Wydawać się Wam może: „ten pies jest STUKNIĘTY!!!”,

bo MAX mój od małego wciąż jest uśmiechnięty!

Czy to w trakcie spaceru, czy podczas jedzenia-

On non stop prezentuje całość uzębienia.

Nawet gdy zmieniał mleczne na zęby już stałe,

szczerbaty się uśmiechał, szpary miał niemałe!

Więc skoro MAX tak lubi ząbki eksponować,

to trzeba o nie dbać i dobrze pielęgnować!

Radość od MAXa bije i powiem Wam skrycie,

ja to za tego Śmieszka oddałabym życie!

 

KOCHAMY wspólne spacery, zwłaszcza te pod osłoną nocy, ale…

Spacery z Maxem to niełatwa sprawa,

bo w mieście non stop istnieje obawa,

że paszcza mego słodkiego szczeniaka

pożre z ziemi śmieci i będzie draka!

Więc muszę Maxa mego wciąż trenować!

Pakiet nowych nagród non stop serwować!

Póki co ubrany na pysk ochraniacz,

więc Max nie zmienia się w ŚMIECIOPOCHŁANIACZ!

 

Mimo, że jesteśmy ze sobą stosunkowo krótko, to już po tych kilku wspólnych miesiącach z całą pewnością mogę stwierdzić, że mój Maksiu to pies niezwykły.

Każdy dzień z nim przynosi serię niespodzianek, a ZASKAKIWANIE mnie na każdym kroku, to zdecydowanie za mało powiedziane. MAX wciąż SZOKUJE!!!!!!!

Corpus delicti powyższego stanowić może też chociażby jego Noworoczne Postanowienie…

Mnie od dni paru ogarnia zdumienie,

bo mój pies dziwne ma postanowienie!

Maksio wymyślił Panowie i Panie,

że jego hobby będzie gotowanie!

 

On szybko w życie wcielił swoje plany

-pierwszy posiłek już przygotowany!

I chociaż Max ma dopiero pół roku,

nikt nie odmówi mu w kuchni uroku.

Muszę zakupić mu szybko fartuszek,

żeby pozostał biały jego brzuszek!

Oddam mu kuchnię nawet na rok cały

-niech się wykaże mój psi szef wspaniały.

 

Nurtuje tylko mnie jedno pytanie,

czy oferuje też Maksiu sprzątanie?

Jeśli TAK, to może zawsze gotować,

a ja na pewno nie będę strajkować!

 

Może decyzji swej nie pożałuję,

że to nie ja odtąd w kuchni serwuję!

Bo coś mi mówi, że Max też ma w planie:

psim MASTERCHEFEM kiedyś ON zostanie!

I to, co zrobił, gdy tylko usłyszał w mediach, że w tym roku będzie rządził kolor FIOLETOWY!

Mój Max dobrze zna wszelkie trendy modowe,

więc wie, że w tym roku rządzi FIOLETOWE!

Przekopał mą szafę, w szufladach buszuje

i godzinkę później już Maksio pozuje!

Założył na siebie sweter fioletowy

i szczeka: „do fotki jam już jest gotowy”!

Choć zdjęć dobrych robić to ja nie potrafię-

Max prosił, więc wyślę Wam tę fotografię…

W kolorze tym trzeba mu kupić dodatki,

nim mą garderobę psiak zamieni w szmatki!

 

Max ma też swojego ulubionego pluszaka, ale oczywiście i za tym kryje się nieco więcej..

Pod koniec zeszłego roku Maksio dostał ode mnie pluszowego kotka! Stał się on zdecydowanie ulubioną zabawką mojego pupila!

O dziwo, inne swoje maskotki MAX pogryzł i wymagały już z mojej strony niejednej „reanimacji”!  A swojego białego kota traktuje zawsze z wyjątkową czułością, delikatnością i ewidentnie kocha tego pluszaka!

Początkowo nie doszukiwałam się w zachowaniu Maksia drugiego dna..

 

Jednak od początku tego roku zaczęłam się zastanawiać, czy za tym niezwykle ciepłym uczuciem nie kryje się coś więcej?

Maksia zaczęły interesować także kotki w filmach, na zdjęciach, a także te żywe-napotkane w trakcie spacerów i o dziwo nie przejawiał wobec nich krztyny agresji. Jedynie wielkie zaciekawienie i radość!

Doszłam do wniosku, że mój kochany psiak ma najwyraźniej postanowienie, które wiąże się z tym, by swoim zachowaniem przekonać mnie do tego, by w naszym domu zamieszkał na stałe ŻYWY kociak!

Max wytrwale dąży do celu! Takie postanowienia należy wspierać!

Zresztą i ja zawsze marzyłam, by zapewnić dom kolejnemu Stworzeniu!

Najprawdopodobniej niebawem nasza mała rodzinka będzie się składała z Maksia, KOTKA i mnie!

 

Zdarzyła się dla mnie rzecz niesłychana!!!

Jestem przez mego psa maltretowana!

Zakochał się Maksio w pluszowym kotku,

lecz kot ten niestety jest pusty w środku!

Max przyjaciela chce z sercem bijącym…

Prosi wciąż spojrzeniem rozbrajającym!

Kotka żywego pieskowi brakuje,

jak dba o maskotkę mi pokazuje.

Zatem to dla niego są zapewnienia,

że kot to nie tylko chwili marzenia!

Nowym członkiem domu, by się zajmował,

zabawkami dzielił i opiekował.

Nie czułby się, gdy mnie nie ma samotny,

bo ponoć przez to jest czasem markotny…!

Przekonał mnie!

Szczerym intencjom wierzę!

Serduszko dobre ma to moje zwierzę!

 

Przed nami zatem więc wielkie wyzwanie,

jakim będzie kotkowi domu danie.

Cieszę się z Maxem na to wydarzenie,

bo tak naprawdę, to wspólne marzenie.

Postanowienie więc prawie spełnione

i oby było w dziesiątkę trafione…

 

Wierzę, że Max będzie dla kotka miły,

w wiecznej zgodzie będą w mieszkaniu żyły!

Lecz martwi mnie, co na to właściciele,

że pies i kot to w ich lokum za wiele…?

 

O zgodę Ich wkrótce więc zawalczymy!

W najgorszym razie się przeprowadzimy…

Czas już świętować te dobre nowiny:

Kotek dołączy do naszej Rodziny!!!

 

I JAK TU GO NIE KOCHAĆ?

MAKSIO JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM! SENSEM ŻYCIA! WIEM, ŻE I ON MNIE KOCHA. TAKĄ JAKĄ JESTEM!

NASZA MIŁOŚĆ BĘDZIE WIECZNA!

 

 


Autorka tekstu: KATARZYNA MORCINEK

Zwyciężczyni Konkursu Walentynkowego 2018


Pokaż wiecej

Magda Bąk

Studentka IV roku socjologii na Wydziale Humanistycznym AGH. Lubi podróżować, słuchać muzyki i robić zdjęcia. Kocha wszystko co związane z Włochami, a zwłaszcza ich kuchnię. Prywatnie właścicielka szalonego Maltańczyka o imieniu Malik.

Powiązanie artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button