KOCIAKI DO ADOPCJI

„Miał zaropiałą przetrąconą szczękę, był wychudzony i zabiedzony…” – Mandi szuka domu!

Mandi razem z Gryzkiem został odebrany od właścicielki. Był jednym ze stadka kotów, które mieszkały na piętrze pewnego domu i którym niestety nikt się właściwie nie zajmował…

Pewnego dnia zwierzaki zostały wypuszczone z mieszkania przez mamę właścicielki i stały się kotami przydomowymi. Mają zapewnioną karmę i wodę, ale to wszystko, na co mogą liczyć.

Przy pierwszej wizycie u pani, okazało się, że z Mandim jest bardzo źle.

Leżał pod płotem, miał ciągle otwartą szczękę i do tego jeszcze ropę wokół, był wychudzony i zabiedzony. Nie było łatwo go złapać, widać było, że okropnie cierpi, jednak nie chciał dać się złapać, udało się to dopiero następnego dnia.

Natychmiast trafił do lecznicy, gdzie po oględzinach okazało się, że kocurek ma złamaną żuchwę i nie był to świeży uraz, którego nabawił się dzień, czy dwa temu, tylko znacznie dawniej…

Mandi

Po zrobieniu wyników krwi, które o dziwo nie były złe, został poddany zabiegowy „naprawienia” szczęki, dzięki czemu czuje się o niebo lepiej.

Mandi nie jest kotem dzikim, zdecydowanie jest kotem oswojonym i przyjacielskim.

Przez pierwsze parę dni był nieśmiały i niepewny tego, co zaraz nastąpi, teraz po tym kocie nie ma śladu. Mandi jest ogromnym miziakiem, czasem wręcz jest aż nachalny. Na wyciągniętą w jego stronę rękę reaguje „uderzeniem” głową w nią – nie jest to żaden przejaw agresji tylko ogromnej miłości i tęsknoty za człowiekiem.

Uwielbia być brany na ręce, ale trzeba bardzo uważać, ponieważ kocurek zaczyna się prężyć, miziać, wchodzić na plecy, ocierać – wszystko byle być jak najbliżej człowieka i wtulić się w niego. Poza atakiem miłości na człowieka jest bardzo spokojnym i grzecznym kotem.

Nie sprawia żadnych problemów, czasem stara się wcisnąć w kącik udając, że go nie ma, ale musi się kogoś bardzo przestraszyć, żeby tak się stało.

Nie przeszkadzają mu inne koty. Nie ma co się dziwić, że Mandi czasem tak reaguje na ludzi, ktoś na pewno zrobił mu krzywdę.. Nie jest możliwe żeby tak poważny uraz powstał przez samego kota, tylko ktoś lub coś (np. samochód) musiał mu to zrobić.

Szukamy dla Mandiego domu odpowiedzialnego i kochającego, gdzie właściciel już nigdy przenigdy nie pozwoli żeby kocurkowi coś się stało i będzie o niego należycie dbał.

Dodatkowe informacje

  • Numer rejestru: 2320/17
  • Data przyjęcia: 28 / 03 / 2017
  • Stan po przyjęciu: zaniedbany, ranny.
  • Płeć: kocur.
  • Kastracja/sterylizacja: tak.
  • Rasa: europejska.
  • Stosunek do osób dorosłych: przyjacielski.
  • Stosunek do dzieci: przyjacielski.
  • Stosunek do innych kotów: przyjazny.
  • Stosunek do psów: nieznany.
  • Orientacyjny wiek: 5 lat.

Kontakt w sprawie adopcji:

tel.: +48 784 90 88 90, +48 68 323 07 66
e-mail: [email protected]


Więcej kociaków do adopcji znajdziesz TUTAJ.


Pokaż wiecej

Marta Adaśko

Absolwentka Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prywatnie szczęśliwa właścicielka Neli, najpiękniejszej na świecie suczki w typie owczarka niemieckiego. Od dziecka cierpi na nieuleczalną miłość do zwierzaków.

Powiązanie artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button