Moona prawie zamarzła… przywiązana łańcuchem do płotu!
Moona to wspaniała 10 – letnia suczka, którą życie obarczyło zbyt dużym bagażem doświadczeń…
Pierwszy właściciel suni umieścił ją na działce… Siedziała tam sama, a jej „Pan” pojawiał się na tej posesji codziennie, aby Moonę kopać i bić, a kiedy ktoś się zbliżał – to udawał, że ją głaszcze… Sunia nie miała budy, żadnego zadaszenia ani wody. Jej jedzeniem była jakaś kość rzucana jej raz na tydzień przez właściciela.
Kiedy zbliżała się zima wolontariusze zanosili suczce jedzenie mając nadzieję, że kiedy zrobi się naprawdę zimno, to zostanie zawieziona do domu. Jakże to było złudne… Moona siedziała sama całymi dniami na zaśnieżonym polu.
Któregoś ranka wolontariuszka idąca ze swoimi psami na spacer zobaczyła sunię przywiązaną łańcuchem do płotu. Łańcuch miał może 40 cm, temperatura ok 10 stopni na minusie. Psina prawie przymarzła do ziemi. Na widok człowieka próbowała się poderwać, ale tylko zapiszczała. Nie była w stanie się ruszyć….
Była chuda jak szkielet. Z wyczerpania nie była już w stanie stać, cała wyłysiała, pokryta strupami. W takim stanie psina trafiła do schroniska, po interwencji organizacji zajmującej się ochroną praw zwierząt .Pracownicy schroniska nie dawali jej zbyt dużych szans na przeżycie, ale najważniejsze było to, że TO ONA CHCIAŁA ŻYĆ!
Sunia czekała na dom i stał się cud – została adoptowana, a wolontariusze byli przekonani, że będzie mieć teraz cudowną rodzinę, która będzie ją rozpieszczała do granic możliwości.
Niestety czar prysł…Monna po jakimś czasie straciła dom z powodu rzekomej agresji. Jednak wystarczy tylko poznać suczkę, zabrać ją na spacer, żeby przekonać się o jej wspaniałym charakterze. W schronisku nigdy nie sprawiała problemów.
Jest bardzo oddanym psem. Uwielbia głaskanie, przytulanie, często sama domaga się uwagi człowieka. Lubi aportować, bawić się zabawkami. Zna podstawowe komendy jak siad czy daj łapę. Z reguły bardzo ładnie spaceruje, ciągnie tylko wtedy gdy chce już wracać ze spaceru. Jest bardzo inteligentna, niestety ma problem z tolerowaniem innych psów…
W schronisku prócz samotności ,musi jeszcze zmagać się z chorobą. Moona cierpi na przewlekłą nużycę i grzybicze zapalenie skóry. Dodatkowo ma problemy z nerkami przez co musi jeść specjalistyczną karmę typu renal.
Ze względu na przypadłość skórną musi często być kąpana. Na szczęście jest bardzo dzielna i cierpliwie znosi wszystkie zabiegi pielęgnacyjne. Moona na co dzień bierze sporo leków; bez nich zaczyna łysieć i bardzo się drapie.
Jej stan może się poprawić tylko w domowych warunkach, dlatego prosimy – DAJCIE JEJ SZANSĘ! Ona bardzo potrzebuje kochającego człowieka, który pomoże zapomnieć jej o przeszłości.
Suczka przebywa w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.
W sprawie adopcji lub jakichkolwiek dodatkowych pytań można skontaktować się z jej wolontariuszką: 725 204 272