Samodzielne leczenie pupila – dlaczego jest niebezpieczne?
Chyba każdy z nas posiada w domu apteczkę, będącą dla całej rodziny ratunkiem w razie nagłych dolegliwości zdrowotnych. Zawarte w niej leki bierzemy sami, podajemy dzieciom – dlaczego więc miałyby nie pomóc naszemu psu? Pokusa samodzielnego leczenia pupila jest szczególnie silna, gdy widzimy, że zwierzę cierpi, a my akurat nie możemy pojechać z nim do weterynarza.
To tylko jedna tabletka – co takiego może się stać?
Wszystko jest trucizną
Założenie, że lek, który wielokrotnie pomógł dwunożnym członkom rodziny, podobnie zadziała u tych czworonożnych, niestety nie zawsze jest słuszne. Używane w leczeniu ludzi substancje, w organizmie zwierzęcym podlegają działaniu innych enzymów, które mogą je aktywować lub rozkładać, są inaczej rozprowadzane i wydalane.
Poza licznymi działaniami niepożądanymi może z tego wynikać nieskuteczność, a nawet toksyczność ludzkich leków przy ich stosowaniu u zwierząt. Zwłaszcza że nie są one przebadane pod kątem wpływu na organizm psa czy kota.
Z kolei substancje wykorzystywane w medycynie zarówno ludzkiej, jak i weterynaryjnej, w tym drugim przypadku często mają inne wskazania do stosowania lub powinny być podawane np. podskórnie, a nie doustnie. Ponadto leki wchodzą ze sobą w różne interakcje, których nie przewidzimy, nie posiadając specjalistycznej wiedzy.
„Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę” – te słowa Paracelsusa powinni wziąć sobie do serca szczególnie właściciele miniaturowych pupili, gdyż im mniejsza masa ciała zwierzęcia, tym cieńsza jest dla niego granica między terapeutyczną a toksyczną dawką danej substancji.
Bardzo łatwo tę granicę przekroczyć, zwłaszcza w przypadku leków niezarejestrowanych dla danego gatunku – to po stronie producenta leku leży ustalenie jego odpowiedniej dawki. Pamiętajmy, że zatrucie w wyniku nieodpowiedniego dawkowania może być śmiertelne.
Leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe
Większość tych leków dostępna jest bez recepty i, z opisanymi poniżej wyjątkami, są wykorzystywane przez lekarzy weterynarii. Jednak nawet te spośród nich, które można stosować u zwierząt, bardzo łatwo przedawkować. Dlatego nie należy podawać ich pupilowi na własną rękę.
Niesteroidowe leki przeciwzapalne
Ponadto skutkami ubocznymi działania substancji z grupy NLPZ – niesteroidowych leków przeciwzapalnych (np. meloksykam, piroksykam) mogą być m.in. wrzody, obniżenie odporności czy nasilenie niewydolności krążenia u starszych zwierząt. Wchodzą one również w interakcje z innymi lekami, osłabiając lub maskując ich działanie, co dodatkowo utrudnia ustalenie dawki, która będzie jednocześnie i skuteczna, i bezpieczna.
Leki zawierające metamizol
Pyralginum oraz niektóre leki wspomagające leczenie zapalenia mięśni i stawów zawierają metamizol. Substancja ta działa także rozkurczowo i jest dopuszczona do stosowania w medycynie weterynaryjnej. Jednak decyzja o jej użyciu oraz dawkowanie muszą być ściśle ustalone przez lekarza weterynarii, po wzięciu pod uwagę m.in. stanu układu krążenia danego pacjenta.
Metamizol często powoduje zatrzymanie wody i sodu w organizmie, co prowadzi do niebezpiecznych obrzęków zastoinowych. Podobne działanie wykazuje fenylobutazon, zawarty w butapirazolu. Podrażnia on także błonę śluzową przewodu pokarmowego, wywołując owrzodzenia. Może też być przyczyną anemii oraz uszkodzeń wątroby i nerek.
Aspirin, polopiryna, upsarin, tabletki od bólu głowy czy przeciw grypie
Substancją czynną wymienionych leków jest kwas acetylosalicylowy, którego nie tolerują nasze czworonogi. Poza reakcją alergiczną manifestującą się na skórze może on wywołać u nich drżenie mięśni, nudności, wymioty, a nawet krwawienie z przewodu pokarmowego.
Paracetamol
Z kolei paracetamol, zawarty w lekach takich jak apap czy panadol, toksycznie wpływa na wątrobę już w dawce 100 mg na kilogram masy ciała (nieco ponad połowa standardowej tabletki apapu podane dorosłemu yorkowi). Powyżej 500 mg na kilogram masy ciała powoduje już trwałe i ciężkie uszkodzenia, mogące prowadzić do śpiączki i śmierci. Jeśli pies spożył jakikolwiek lek zawierający paracetamol, należy jak najszybciej zabrać go do weterynarza.
Jeszcze tragiczniejsze w skutkach, tak dla wątroby jak i nerek, może okazać się połączenie obu tych substancji leczniczych. Zarówno kwas acetylosalicylowy jak i paracetamol zawiera np. etopiryna. Pod żadnym pozorem nie należy jej aplikować zwierzętom!
Ibuprofen
Równie popularny, a jednocześnie niebezpieczny jest ibuprofen. Znajdziemy go w lekach takich jak nurofen, ibum, ibufen, ibuprom. Podanie ich pupilowi może wywołać krwotoczne zapalenie przewodu pokarmowego, a w rezultacie zgon.
Warto być świadomym, że niektóre tabletki, np. metafen zawierają zarówno ibuprofen, jak i paracetamol – są one wyjątkowo toksyczne dla czworonogów.
Antybiotyki
Nadużywanie antybiotyków jest zjawiskiem powszechnym w całej Europie. Według danych Europejskiego Programu Monitorowania Konsumpcji Antybiotyków ESAC, Polska zajmuje pod tym względem miejsce w ścisłej czołówce.
Przy podejrzeniu infekcji bakteryjnej wielu z nas decyduje się na samodzielne wykorzystanie w leczeniu siebie, a także swoich pupili antybiotyków, które zostały po terapii innych domowników. Ponadto niektóre z tych leków, np. te przeznaczone do walki z zakażeniami dróg moczowych są dostępne bez recepty, co jeszcze bardziej zachęca do ich powszechnego używania.
Owszem – stosując choćby furaginum, zwalczymy infekcję bakteryjną u suki z ropomaciczem (objawiającą się ropnym wypływem z dróg rodnych), nie pozbędziemy się jednak przyczyny problemu – rozrostu gruczołów macicy, który najczęściej wymaga interwencji chirurgicznej.
Objawy będą nawracać po każdej cieczce, wpadniemy więc w błędne koło faszerowania psa tabletkami, co odbije się na jego zdrowiu.
Antybiotyki eliminują nie tylko bakterie powodujące zakażenie, ale też m.in. te niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego, zaburzając równowagę jego mikroflory.
Może to skutkować zastąpieniem pożytecznych mikroorganizmów patogenami i wystąpieniem biegunki poantybiotykowej, przez co organizm przestanie odpowiednio przyswajać składniki odżywcze. Następnie osłabieniu ulegnie układ immunologiczny, przez co wzrośnie ryzyko kolejnych zakażeń bakteryjnych i grzybiczych.
Pamiętajmy również, że nieprawidłowe używanie antybiotyków powoduje wzrost lekooporności bakterii, utrudniając zwalczanie kolejnych infekcji oraz, w ujęciu globalnym, stwarza niebezpieczeństwo pojawienia się szczepów opornych na znane obecnie antybiotyki.
Samodzielne leczenie pupila to zły pomysł!
Podsumowując, z próbami samodzielnego leczenia pupila wiąże się wiele zagrożeń. Ludzka intuicja w doborze leku bardzo często zawodzi. Dlatego przed podaniem czworonogowi jakiegokolwiek preparatu musimy skonsultować się z weterynarzem, przynajmniej telefonicznie.
Warto również zabezpieczyć domową apteczkę przed wszędobylskimi nosami naszych ulubieńców. Zdarza się, że lekarze weterynarii zalecają swoim pacjentom leki, które kupimy w aptece – często są one tańsze lub łatwiej dostępne niż ich weterynaryjne odpowiedniki.
Robią to jednak na własną odpowiedzialność, posiadając wiedzę pozwalającą na dobór właściwego środka i stosownej dawki, której należy ściśle przestrzegać (a jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości – dopytać).