Wypuszczać kota czy nie wypuszczać kota? Oto jest pytanie!
Pytanie „czy wypuszczać kota na dwór” budzi wiele kontrowersji. Koty wychodzące to zjawisko powszechnie występujące w małych miastach czy wsiach. Nie omija też większych metropolii, jednakże jest na pewno rzadsze. Dzięki wypuszczaniu na dwór nasi podopieczni mają stały dostęp do terenów poza miejscem zamieszkania.
Mogą wtedy wędrować, poznawać świat, zaspokajać instynkty łowieckie, tworzyć kocie gangi, walczyć, chorować, umierać…
Ludzie, wypuszczając swoje koty, w głównej mierze kierują się własnym rozumieniem dobra. Nie chcą ograniczać swobody swoim zwierzętom, więc puszczają je samopas po okolicy.
Myśl o spędzeniu całego życia w czterech ścianach przemawia za zwiększeniem niezależności kota. Takiemu myśleniu sprzyja przeświadczenie, że to przecież samowystarczalni samotnicy.
Nie byłoby nic złego w takim postępowaniu gdyby towarzyszyło temu bezpieczeństwo. Niestety jest inaczej.
Wypuszczać kota czy nie wypuszczać?
Koty są naturalnymi łowcami. Często nawet najedzone polują na gryzonie oraz ptaki. Leży to w ich kociej naturze. W ten sposób chronią terytorium, szkolą swoje umiejętności łowieckie czy przynoszą nam zdobycze.
Nie byłoby w tym nic złego, ponieważ naturalne zachowania powinny być pielęgnowane, lecz jest jeden ważny szczegół.
Kot nie jest naturalnym łowcą zamieszkującym nasze terytorium.
Przez dodatkowe dokarmienia oraz niekontrolowane rozmnażanie dochodzi do zwiększenia puli drapieżników z jednoczesnym spadkiem ofiar. Przez to może dojść do zachwiania naturalnej równowagi w ekosystemie, a nawet wymarcia niektórych gatunków.
Zwiększone ryzyko pasożytów
Kolejną ważną kwestią przemawiającą za niewypuszczaniem pupila na zewnątrz jest jego, a także nasze, zdrowie. Kot, będący naturalnym łowcą, konsumuje swoje ofiary. Gryzonie bądź ptaki bardzo często są żywicielami pośrednimi wielu pasożytów.
Po zjedzeniu swojej ofiar kot staje się żywicielem ostatecznym. Zakażenie może być bezobjawowe, często mało obarczające organizm zwierzęcia. Czasem jednak prowadzi do rozwinięcia się inwazji o wysokiej śmiertelności.
Poza tym wiele pasożytów jest groźnych dla ludzi. Podczas sprzątania kuwety bądź głaskania kota u nasady ogona może dojść do zarażenia człowieka.
Tasiemiec bąblowcowy wielojamisty
Jednym z takich pasożytów jest tasiemiec bąblowcowy wielojamisty. Występuje na terenach Polski. Jest pasożytem, którym można się zarazić poprzez połknięcie jaja. Tasiemiec bąblowcowy wielojamisty został uznany jednym z najniebezpieczniejszych parazytów.
Bąblowica, choroba rozwijająca się po połknięciu jaj, prowadzi do zmian podobnych do nowotworu wątroby. Poza tym wyklute larwy zwane onkosferą mogą migrować do płuc oraz mózgu poprzez naczynia krwionośne. Zarażony człowiek cierpi na bóle brzucha, żółtaczkę, wodobrzusze, odmę opłucną, a nawet napady padaczkowe.
Nieleczona inwazja pasożytnicza w ponad 90% prowadzi do śmierci.
Bakterie i wirusy
Następnym argumentem jest cała gama najróżniejszych wirusów oraz bakterii wysoce chorobotwórczych dla naszego kota. Pomimo szczepień wiele populacji cały czas mutuje, nabierając oporności na zdolności obronne naszych zwierząt. Nie zawsze aktualna szczepionka w stu procentach chroni naszego kota.
Wypuszczając go, zwiększa się więc jego szansę na spotkanie chorego osobnika. Podczas zapoznawania się, kocich zalotów czy walk może dojść do zarażenia. Taki kontakt może przerodzić się w długotrwałą, ciężką chorobę, nierzadko kończącą się śmiercią.
Śmieci
Przejdźmy jednak do kwestii związanej ze śmieciami. Koty bardzo chętnie nurkują w kontenerach, poszukując resztek jedzenia. To, co nam służy, kotu może zaszkodzić. Doprowadza do biegunek (bardzo niebezpiecznych ze względu na łatwe odwodnienie się kota!), wymiotów, zapaleń jelit, żołądka czy wątroby.
Poza tym w koszach na śmieci często znajdują się niezgniecione puszki, w które łatwo wsadzić pysk. Jednak wyjęcie często jest niemożliwe. Ratownicy zwierząt, a także zwykli przechodnie, często natrafiają na koty, które utknęły w otwartej puszce.
Podczas próby uwolnienia może dojść do uduszenia czy amputacji uszu z powodu ostrego zakończenia metalowej, cienkiej obręczy. Odcięcie ich, przy braku szybkiej interwencji, grozi silnym krwotokiem, a nawet wykrwawieniem.
Psy i samochody
Poza tym kotom wychodzącym grożą takie niebezpieczeństwa jak puszczone samopas psy czy rozpędzone samochody.
To, że zwierzęciu nieraz udało się bezpiecznie przejść przez ulicę nie oznacza, iż tak będzie zawsze.
Jadący szybko kierowca nie ma szans zareagować w porę. Kot tym bardziej. Zmiana na ulicy może zakończyć się śmiertelnie.
To na Tobie spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo kota!
Przygarniając kota, bierzesz na swoje barki nie tylko koszt utrzymania, ale także zapewnienie bezpieczeństwa swojego podopiecznego. Jesteś odpowiedzialny za jego zdrowie, a także życie.
Jeżeli chcesz zwiększyć ilość bodźców docierających do kota, baw się z nim więcej lub zakup szelki, by razem wychodzić na spacery.
Zapewni to radość nie tylko zwierzęciu, a także zminimalizuje prawdopodobieństwo jego śmierci czy długotrwałego, kosztownego leczenia.
18 Comments