NAZYWAM SIĘ
moris
PRZEBYWAM W
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie
Dużo puchatej sierści, stoicki spokój, rozbrajający uśmiech i uszy jak u Gremlina - oto cały ja, Moris! Jestem takim egzemplarzem, którego nie pomylicie z żadnym innym, a gdybym był piosenką w „Jaka to melodia?”, zdecydowanie można by mnie odgadnąć PO JEDNEJ. Chodzi nawet legenda, że zostałem wycięty z komiksu, i chyba coś w tym jest. Ale jeśli spytacie czy dalej chciałbym być gwiazdą rysunkowych opowieści to odpowiem Wam zupełnie szczerze, że teraz to najchętniej zostałbym gwiazdą powolnych spacerów, długich drzemek i spokojnej starości w nowym domku. Ucieszę się z naturalnych gryzaków i pysznego jedzonka.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: