NAZYWAM SIĘ
brutus
PRZEBYWAM W
Fundacja Kundelek Iłów
Jestem Brutus choć ciocie mówią do mnie Bruti. Nie chce wspominać mojego starego życia, bo nie chcę już myśleć o ludziach, którzy mnie wyrzucili. Czekałem na nich 2 tygodnie głodny i zmarznięty... Ale nigdy nie wrócili. Prosiłem o pomoc, chciałem wejść na posesję jednak nikt mi nie chciał pomóc. W okolicy tyle domów a ja musiałem spać na polu. Wiał wiatr, padał śnieg a ja marzyłem, żeby nic już nie czuć. Tak bardzo burczało mi w brzuszku... W końcu pojawiły się ciocie z dziwną klatką a w środku położyły jedzenie. Bardzo chciałem je zjeść ale nie chciałem tam wejść. Ciocie chciały, żeby ktoś mnie wpuścił na posesję. Chciałem im powiedzieć, ze to nie ma sensu, mnie nikt nie wpuści. Ale w końcu udało im się kogoś namówić... Nie mam pojęcia jak... Zachęciły mnie jedzonkiem więc wszedłem. Bałem się ale w końcu udało im się mnie złapać. I dobrze, teraz wiem, ze chciały dla mnie dobrze. Już dwa lata mieszkam w fundacji.. Mam budę, jedzonko, ciocie, które mnie głaszczą i próbują przekonać do chodzenia na smyczy. Ale nie idzie im łatwo. Chciałbym mieć dom... Ale wiem, że to nie takie proste, że takich dużych, czarnych psów jak ja są tysiące... To nic, poczekam tu. W końcu mam przed sobą całe życie. Iłów (96-520) woj. mazowieckie ale ciocie pomogą w transporcie! 728-267-534
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: