NAZYWAM SIĘ
misio
PRZEBYWAM W
Fundacja Animals Mielec
Misio mówią o mnie, bo jestem biały i puchaty. Wyglądam teraz już pod odpucowaniu jak szpic i na około 10 lat. Niestety nie widzę na jedno oczko i jestem też lekko głuchy. Zostałem znaleziony jesienią ledwie żywy, porzucony w rowie. Udało się i powolutku wychodzę na prostą. Byłem długo w gminnym przytulisku, zrezygnowany i całkiem zobojętniały. Teraz jestem w domu tymczasowym i zaczynam normalne psie życie. Do szczęścia potrzebuję tylko dobrego jedzenia, leków na serce i ciepła. Dziękuję za podarowanie mi prezentów pod choinkę.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: