NAZYWAM SIĘ
busik
PRZEBYWAM W
Fundacja Azylu Koci Świat
Jestem Busik i mieszkam w azylu od marca 2018 roku. Imię dostałem od miejsca moich narodzin, pętli autobusowej. Trafiłem do cioć jako młodziutki, niespełna roczny kocurek. Zawsze przebiegałem przez tą samą ulicę, w jedną i w drugą stronę, setki razy. Tego jednego dnia nie zdążyłem przed autem… Miałem pogruchotaną miednicę i co gorsza połamany kręgosłup. Od tamtego dnia nie chodzę i nie załatwiam się sam. To znaczy dwójeczkę to zrobię sam, do kuwetki, ale siusiu musi za mnie robić ciocia. Ciocie z fundacji były moją jedyną szansę na przeżycie, bo nikt nie chciał niepełnosprawnego, średnio oswojonego kocurka. Ludzi znałem tylko na odległość, widziałem ich kiedy rzucali mi jedzenie, zupełnie nie znałem dotyku ludzkich rąk i się go bałem. Bardzo wiele wysiłku i mnie i ciocię kosztowało, żebym cioci zaufał i bez protestów dawał się brać na ręce, bo bez macania mnie to by mnie ciocia nie wysikała… Jestem pogodnym kotkiem, nadal boję się obcych za to uwielbiam koty i bardzo się cieszę, że mogę z nimi mieszkać. Mimo, że jestem już dorosłym kocurkiem lubię sobie poturlać piłeczkę, poćlamkać myszkę i powiem Wam, że ogólnie cieszę się życiem.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: