NAZYWAM SIĘ
Fruzelek
PRZEBYWAM W
Schronisko Psie Pole w Racławicach
Dzień dobry, jestem Fruzelek, niewidomy staruszek. Mimo iż całkiem nieźle sobie radzę, to moi opiekunowie bardzo się o mnie martwią. Wiem, że schronisko to nie jest idealne miejsce dla takiego psiaka, jak ja, ale robię co mogę, aby nie przysparzać nikomu kłopotu. Uwielbiam się przytulać i głaskać, pomrukuję wtedy, gdyż dotyk życzliwej dłoni to wszystko, czego potrzebuję, aby być szczęśliwym. Ale moje ciocie martwią się, gdyż moja wątroba potrzebuje wsparcia i specjalistycznej karmy, a ja nie bardzo za nią przepadam, bo byłem przyzwyczajony do karmy senior. Ciocie dwoją się i troją, abym zjadł swoją porcję, mieszają z seniorem, abym czuł smak tego, co lubię, kupują karmę hepatic różnych firm, aby w końcu coś mi posmakowało. Co poradzę, że nie lubię zmian? Starsi już tak mają... ostatnio postanowiłem, że nie będę więcej robił im przykrości i wybrzydzał, i staram się wszystko ładnie zjadać. Powiem wam jeszcze, że bardzo lubię zapach i dotyk czystego kocyka lub posłania - wtulam się wtedy całym ciałkiem, kładę na pleckach i miziam. To fantastyczne uczucie. Niestety, szybko wszystko brudzę, gdyż nie widzę, że wchodzę nie w to, co trzeba i łapki mi się brudzą. Ciocie regularnie zmieniają mi posłanka, ale aż się boję co będzie, kiedy ich zabraknie... Pomożecie mi wspomóc moje ciocie w codziennym dbaniu o mnie? Będę bardzo wdzięczny. Przesyłam pozdrowienia. Wasz Fruzelek..
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: