NAZYWAM SIĘ
Orsey
PRZEBYWAM W
Schronisko Psie Pole w Racławicach
Mam około 14 lat, nie widzę, słabo słyszę, jeszcze słabiej chodzę. Ale wcale się tym nie przejmuję i każdego dnia rano pędzę na oślep przywitać moje schroniskowe cioteczki. Szkoda, że ich nie znacie, bo to przekochane dziewczyny! Nie patrzą, że się ubrudziłem, że wdepnąłem w to, co nie trzeba, ale zawsze mnie wyprzytulają, wygłaszczą po starych bokach i wymasują odmawiające posłuszeństwa łapy... Bardzo potrzebuję mokrej karmy senior (koniecznie mokrej, gdyż starość nie radość... moje zęby już dawno wypadły.). Muszę też zażywać coś na stawy, gdyż jestem dużym psem i chodzenie zaczyna sprawiać mi trudność. Z tego też powodu moje schroniskowe cioteczki co rusz podkładają mi koce albo miękkie legowiska, które co chwilę muszą wymieniać,gdyż często je brudzę. Przyda się także jakiś suplement na sierść. Dziękuję za każdy gest dobrej woli, który pokaże mi, że kolorowy, świąteczny czas może dotknąć też takiego schorowanego staruszka, jak ja.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: