NAZYWAM SIĘ
doo doo
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Mam na imię Doo Doo. To dlatego, że moje uszy żyją własnym życiem jak uszy Scooby Doo i Scrappey Doo... Jak trafiłam do Przytuliska? Mój "Opiekun" przywiązał mnie do drzewa na ulicy, na której mieści się Przytulisko. Znaleźli mnie Wolontariusze. Miałam bardzo chore oczy, guzki na listwie mlecznej i bałam sie własnego cienia. Lubię jeść... Bardzo lubię... Lubię też miękkie legowiska i wiatr. Przytulać sie lubię. Nie lubię za to krzyku i podniesionej ręki. Nie lubię też kropli do oczu i znienackowych spotkań z mężczyznami. Czasem mi się beknie, aż się sama tego beknięcia wystraszę! Na co czekam? Na dom. Mój własny, bezpieczny.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: