NAZYWAM SIĘ
gucio
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec
Jestem Gucio - jeden z czterech kociąt. Naszą mamę zabił samochód, gdy mieliśmy 4 tygodnie. Leżała przy drodze przez 2 dni, a my wciąż na nią czekaliśmy w stodole, aby nas nakarmiła. Baliśmy się wyjść szukać jedzenia, bo na podwórku biegały duże psy i jeździły warczące maszyny. W końcu przyszedł po nas fajny Pan, zabrał w bezpieczne miejsce i nakarmił. Takie z nas były chudziutkie, słabe kociątka, ale Pan się postarał żebyśmy przeżyły, a potem nas zapisał do żłobka w Pu-Chatce, gdy zwolniło się miejsce. Tam było dużo innych sierotek, bawiliśmy się wszyscy razem, jedliśmy cały czas i tak urośliśmy. Mam już prawie 7 miesięcy! Moi bracia znaleźli domy, a mnie chyba jeszcze nie zobaczyła ta jedyna osoba, która jest moim przeznaczeniem? Bardzo chciałbym na Święta dostać karmę tuńczyk w galaretce, zabawkę z motylkiem, który się kręci w kółko na druciku, a ja go będę łapać, probiotyk FortiFlora.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: