NAZYWAM SIĘ
piszczałka
PRZEBYWAM W
Giżyckie Stowarzyszenie BRAT KOT
Moi opiekunowie nazwali mnie Piszczałka. Faktycznie, na początku nie lubiłam kontaktu z człowiekiem i piszczałam i oganiałam się łapką, ale gdy pewnego dnia pewien miły pan zaczął mnie tak łagodnie miziać, to wydało mi się to fajne. Teraz pozwalam się głaskać, a nawet brać na ręce i przytulać. Chciałabym znaleźć swój dom, ale mam mniejsze szanse niż inne koty, z powodu wirusa, który gdzieś tam w środku siedzi… Czuję się zupełnie zdrowa, ale muszę mieszkać z kilkoma kolegami w izolacji od zdrowych kotów. I tylko marzę...
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: