NAZYWAM SIĘ
łatek
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt GRUPA RATUJ
Drogi Mikołaju! Od kiedy tylko pamiętam miałem tylko drewnianą budę i kawałek łańcucha przy szyi, do jedzenia dostawałem stary chleb, a od święta resztki po obiedzie. Myślałem sobie, że ‚ot taki psi los’. Niedawno kilka miłych pań przyszło i nakrzyczało na mojego pana, który powiedział, ze i tak mu nie jestem potrzebny i mogą mnie zabrać. Wsadziły mnie do samochodu i opowiadały o tym, jak naprawdę pieski powinny żyć i przepraszały mnie za to, ze miałem takiego pecha i że tak późno przyjechały. Do teraz nie wiem dlaczego przepraszały, skoro teraz mam wygodną poduchę, nie jest mi zimno i nigdy nie czuję głodu, chodzę na spacery, bawię się z innymi psami, a nowi opiekunowie ciagle mnie przytulają. Ci nowi opiekunowie opowiedzieli mi ostatnio o Tobie. Powiedzieli, że raz do roku spełniasz życzenia takich piesków jak ja. Marzy mi się średnie plastikowe posłanie, na którym mógłbym mieć swoją ulubioną poduszkę, mokrą karmę Rocco, którą wprost pokochałem i szampon Hexoderm, bo strasznie polubiłem te ciepłe kąpiele, po których mnie nic nie swędzi. Ostatnio tyle dobrych rzeczy mnie spotkało, że uwierzyłem że istniejesz!
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: