NAZYWAM SIĘ
mucha
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt GRUPA RATUJ
Hej! Moja historia jest troche smutna. Miałam ukochanego Pana, u którego byłam od dziecka. Pan zmarł nagle na zawał serca, a ja zostałam w pustym mieszkaniu. Przyjechał syn mojego ukochanego Opiekuna i wyrzucił mnie na podwórko, tak jak stałam. Miałam nawet jeszcze na sobie kubraczek po zabiegu kastracji. Wstyd się przyznać, ale gdy początkowo trafiłam do Domu Tymczasowego bardzo się bałam. Teraz już wiem, że nie było czego! Znów czuję się bezpiecznie i czekam na swoje przeznaczenie - dom na zawsze.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: