NAZYWAM SIĘ
polcia
PRZEBYWAM W
Fundacja Znajdki - Przytulisko k/Radzymina
Mam na imię Polcia. Mieszkałam w domu, gdzie moie bracia i siostry umierały z zimna, głodu i chorób. Jak przyjechały panie z fundacji i zobaczyły, że ratuję swoją umierającą siostrę, to płakały razem ze mną. Nie dałam rady... tak bardzo byłam głodna i chora. Zawiozły mnie od razu do lecznicy i ratowały kroplówkami i zastrzykami. To podobno był ostatni moment, bo byłam bardzo słaba. Teraz utyłam, czuję się dobrze tylko nie mam domu. Jestem buraską, czyli podobno zwykłą kotką. Może jednak kiedyś...ktoś...
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: