NAZYWAM SIĘ
bala
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Cztery Łapy Żuromin
Mam na imię Bala, mam 1,5 roku i bagaż złych doświadczeń ze sobą. Ciocie mówią, że jestem psią bohaterką, gdyż wielokrotnie byłam przeganiania z miejsca na miejsce, aż w końcu - przerażona - znalazłam schronienie w belach słomy, gdzie przyszły na świat moje dzieci. Bałam się jeszcze bardziej, gdy moje maluchy stały się atrakcją dla okolicznych dzieci. Umierałam ze strachu, że coś może im się stać, ale nie poddałam się, odchowałam dzieciaki i wtedy z pomocą przyszły Ciocie ze stowarzyszenia. Zabrały naszą rodzinkę do przytuliska, gdzie w końcu się najadłam i zasnęłam bez strachu. Gdy cała moja czwórka została adoptowana, ja trafiłam do domu tymczasowego, do jednej z cioć. Mam tutaj kumpla Alvina i razem trzęsiemy całym osiedlem. Jestem bardzo szybka, więc urządzamy sobie maratony na podwórku, wariując do późnych godzin nocnych. Później padamy obydwoje, prosząc o głaski i rozdając całuski. Najbardziej potrzebuję mokrej i suchej karmy oraz pyszniastych smaczków. Jeśli coś otrzymam, na pewno poczęstuje Alvina za to, że tak się mną opiekuje. Kocyk także mi się przyda, żeby tymczasowa Ciocia nie marudziła, że zabieram jej własny!
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: