NAZYWAM SIĘ
marko
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Mam na imię Marko i kocham ludzi. Jedzenie też, co widać po zagubionej gdzieś w kosmosie linii bioder... Ale ludzi kocham bardziej. Dlatego tak bardzo czekam na każdy spacer i na każde odwiedziny człowieka w kojcu. Wtedy odżywam, wtedy jestem najszczęśliwszy, wtedy latam wysoko. Lubię bawić się w berka, lubię kręcić bączki, lubię pakować się na kolana i z rozpędu dawać buziaka - w nos albo w brodę. No lubię i już. Tak jak się lubi parówki, szynki i te śmieszne rybkowe ciasteczka... Nie lubię za to Rafiego, bo drze na mnie paszczę, śmiesznie wyglądając zza krzaka malin. I za Kostkiem nie przepadam. No i nie wiem czy nie byłoby wojny, gdybym wpadł nos w nos na Tacosa... Malina mnie wykańcza, ale z Frytką się fajnie spaceruje. I tak, ukrywam pod paletą szczątki żwaczy. Na czarną godzinę ukrywam.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: