NAZYWAM SIĘ
bojkot
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt GRUPA RATUJ
Kochany Mikołaju! Nie pamiętam mojego wczesnego dzieciństwa. Moje najwcześniejsze wspomnienie, które dobrze mi się kojarzy to moje psie i kocie rodzeństwo. Byli moją ostoją przez pierwsze, trudne 2 lata mojej egzystencji na tym świecie. Niestety cała reszta mojego poprzedniego życia nie była usłana różami. Przepotwornie bałem się każdego dnia. Mój były opiekun nadużywał narkotyków. W miejscu w którym żyłem, nasze odchody: psie, ludzkie i kocie mieszały się ze sobą na podłodze. Nie miałem kuwety, nie miałem jedzenia. Czasem opiekun był dla nas kochany i nas głaskał, czasem zachowywał się nieobliczalnie i dlatego straciłem zaufanie do ludzi. Teraz, gdy moje życie się zmieniło, mam dostęp do jedzenia, wokół jest czysto a ludzie dają mi tylko czułość, dalej mam problem z zaufaniem. Wiem, że nie powinno tak być. Wspólnie z behawiorystą pracujemy nad tym na mojej terapii - jak widzicie jestem świadomym kotkiem! Najbezpieczniej czuję się będąc głaskany pod kocem. Wtedy, mam poczucie, że nikt mnie nie widzi i nic mi nie grozi.Wtedy potrafię nawet zamruczeć! Czeka mnie długa rekonwalescencja, nie zdrowotna, z tym sobie poradziłem. Przede wszystkim potrzebuję na nowo nauczyć się, że świat nie jest zły. Mikołaju, marzy mi się po prostu żwirek bentonitowy oraz mokra karma Animonda Carny i suplementy na łagodzenie objawów biegunkowych. To nie są wygórowane oczekiwania, bo jedyne czego mi potrzeba to zapasów, żebym mógł spokojnie siedzieć w Domu Tymczasowym i dochodzić psychicznie do zdrowia. Wesołych Świąt Mikołaju, niech Ci się przydarzy coś tak dobrego jak mi, Bojkot
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: