NAZYWAM SIĘ
kora
PRZEBYWAM W
Fundacja Sterczące Uszy
Mam 3 lata, a życie pokazało mi tyle, że można by mnie nazywać "starym psem". Nigdy nie miałam prawdziwego domu, błąkałam się to tu, to tam... Głodna, zmarznieta, samotna... Rodziłam też co cieczkę, aż któregoś razu znalazła mnie pewna Pani. Zobaczyła, że razem z moją dziesiątką szczeniaków przebywamy w pustostanie. Ona nas uratowała! Moje dzieci znalazły dom, a ja trafiłam do hoteliku w okolicach Częstochowy. Z pomocą cioci behawiorystki poznałam czym jest ciepło, spokój, własne miejsce do spania, pełna miska i mnóstwo miłości. Poznałam kilka psów, bardzo ich lubie, razem sobie biegamy po ogrodzie. Koty też poznałam, dziwne stworzenia ale nie robią na mnie większego wrażenia. W warunkach domowych zachowuję czystość. Jestem grzeczna w czasie kąpieli, obcinania pazurków, czesania. Uwielbiam gryźć gryzaki naturalne, np. uszy z dzika, skórę z jelenia. W nowym domu będę potrzebować spokoju i stopniowej pracy, bo boję się czasem szybszych/nagłych ruchów. Dlatego, jeśli miałby iść do domu z dziećmi, to w wieku szkolnym. Nie jestem jeszcze gotowa by zamieszkać w dużym mieście, ale wiem że ciocia mnie nauczy, bo już razem wychodzimy na dłuższe spacerki! Bardzo lubię kontakt z człowiekiem, sama potrafię poprosić o głaskanie i wtedy wesoło macham ogonkiem.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: