NAZYWAM SIĘ
bongo
PRZEBYWAM W
Fundacja Sterczące Uszy
Ogólnie to nie mam imienia, ale roboczo jestem Bongo. Taki rudzielec wesolutki. Przebywam z moim kumplem Bonim na ogrodzie u takiego Pana. Nie jest naszym właścicielem, karmi nas tym co ma, bo mu go nas szkoda. Nikt nas nie chce. Mamy tylko siebie. Chciałbym mieć swój domek, swoją rodzinę, swoje miski, swoje posłanko, ciepełko i jedzonko. O tak, jedzonko, czasem mi burczy w brzuszku jak kilka dni sobie chodzimy po okolicy. To tu, to tam... Ostatnio bywa coraz zimniej, mokro się robi... Nie mamy za bardzo gdzie się schować.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: