NAZYWAM SIĘ
pan pędzel
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Powiedzenie "cieszyć się jak głupi do sera" odeszło do lamusa. Od dziś sytuację heheszkowania pełną paszczą wszyscy w Przytulisku określają nowym Wiśniowym Związkiem Frazeologicznym - "jak Pedzel do klona" (kanadyjskiego!). Pan Pędzel to ja. Jestem mocno wyjątkowy, bo chętniej spaceruję na dwóch niż na czterech łapach. Dwułapowość dotyczy łap tylnych. Łapy tylne tuptają niekoniecznie w miejscu. Przednie w tym czasie opierają się o szczupłe (to mi kazali tu wygłosić) Wolontariuszowe brzuchy. Łepetynka moja mieszcząca niezwykłą mądrość i tumult myśli nieuporządkowanych dociera do poziomu Wolo brody, jęzor rozdaje buziaki, uszy powiewają, nos się częsie, ogon wiruje jak bąk. Jest szał i przytulasy! I tak na każdym spacerze! Luuuuubię to...
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: