NAZYWAM SIĘ
bonzo
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Bonzo. Tak mam na imię. W czasch, w których trafiłem na Wiśniową, byłem mocno poobijany fizycznie i psychicznie. Nie ufałem, nie chciałem współpracować, uwielbiałem pokazywać swoje jakże białe i ostre uzębienie. Dużo pracy i czasu włożyli Wolontariusze w przekonanie mnie, że człowiek potrafi dać poczucie bezpieczeństwa i spokój. I czułość zamiast krzywdy. Teraz przoduję w przytulasach i buziakach oraz dzikich podwórkowych harcach. Drę przy tym paszczę tak, jakbym chciał oznajmić całemu światu że nic, co w ciszy się nie liczy, a im głośniej wrzasnę, tym więcej miłości dostanę. Przyjaźnię się z Azylem - to mój funfel na dobre i złe.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: