NAZYWAM SIĘ
rudi
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Jestem Rudi - hultaj, apasz! Więc uważaj jak do mnie gadasz! Mnie nie straszne żadne mary Ja tu los chwytłem za bary! Zwykły kundel, powsinoga Każdy robił ze mnie wroga. Auto łapę roztrzaskało - Ale jakby tego było mało To mi jeszcze oko znikło Ale dobro z tego pykło! Teraz jestem tutaj z Wami Nikt mnie niczym nie omami. Nie ma strachu, bólu, głodu Nóg kopiących, kijków, chłodu. Jest bezpiecznie i spokojnie Mimi szczeka, że upojnie? Tylko jedno drażni mnie tu - Dieta ŻrećMniej srutu tutu!!!! Jak mię chwyci większa nerwa To się włączy festna werwa! I na grandę chyżo śmignę Z cudzą karmą w locie mignę Ja mam linię odpowiednią! Każdą! Zadnią oraz przednią! Ale kończąc ten twór dziwny Nie chcąc wcale być naiwnym - Wciąż się łudzę, mam nadzieję Że mnie w końcu stąd wywieje... Więc przygarnij mnie - miej gest, Uszczesliwię Cię, że fest! PS Z racji jednego czynnego oczodoła umówmy się, że kwestia "przymykania oka" na cokolwiek pozostanie otwarta
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: