NAZYWAM SIĘ
babcia pysia
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Mam na imię Pysia, jestem w wieku babcinym. Twarda ze mnie Psia Baba, bo życie mnie mocno doświadczyło. Byłam ganiana, popychana, a jak już udało mi sie uciec - zaplątałam sie we wnyki, które wyrwałam, bo tak bardzo chciałam żyć... Niestety druciana pętla wrosła mi w szyję. I w takim stanie trafiłam pod skrzydła Przytuliska. Od tamtego dnia minęło już kilka dobrych lat i wiele się zmieniło. Z fatalnego na cudowne! I tak na ten przykład w związku z moją jakże uroczą niskopodłogowością, mam w okresie dżdżystym wiecznie utytłany brzuch i z wielkiej miłości wolontariuszy do tego mojego brzucha (a przynajmniej tak to sobie tłumaczę...) rozpieszczana jestem wyjątkowo! Kradnę parówki, wrzeszczę przed spacerem, szczypię w łydki, jeśli się zorientuję, że nie jestem gwiazdą w towarzystwie, podrywam duże gabaryty, nie lubię Frytki, sympatyzuję z pluszowym misiem Mietkiem i wszyscy na to przymykają oczy! Uprawiam również crossfit na wałach, doprowadzając Wolo do stanu przedzawałowego.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: