NAZYWAM SIĘ
marsylia
PRZEBYWAM W
Fundacja Azylu Koci Świat
Przyjechałam do cioć z imieniem, ale ciocie powiedziały, że nie będą mnie nazywać tak, jak nazywała mnie pani, która nas oddała. Oprócz mnie pani pozbyła się też dwójki moich kocich przyjaciół. Mam więc teraz na imię Marsylia, jestem całą tą sytuacją przerażona, bo całe życie spędziłam w jednym domu, z jednym człowiekiem, ale kiedy tylko ciocie mnie pogłaszczą, od razu się przytulam i mruczę. Chociaż przez chwilę czuję się trochę lepiej. Ja naprawdę nie jestem jakoś wymagająca, tak zwyczajnie chciałabym mieć prawdziwy dom, ludzi którzy mnie pokochają i nigdy nie oddadzą, bo ja drugi raz nie chcę przez to wszystko przechodzić. Obiecuję nie psocić za bardzo, bo na szaleństwa to ja już za dorosła jestem, obiecuję razem z Wami obejrzeć każdy film i przeczytać każdą książkę i obiecuję bardzo głośno mruczeć i mocno Was kochać.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: