NAZYWAM SIĘ
zordon
PRZEBYWAM W
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Żyrardowie im. psa Kazana
Cześć, mam na imię Zordon. Kiedyś, jak byłem młody, pracowałem jako stróż. Pewnego dnia pan zabrał mnie na spacer, póżniej jechaliśmy samochodem, gdzieś daleko, daleko... Znalazłem się w miejscu, gdzie nie było nic, ludzi domów, nic tylko pola i lasy. Pan odjechał, ja zostałem. Goniłem, wołałem, ale nie starczyło mi sił. Nie potrafiłem wrócić do domu! Szedłem przed siebie, szedłem i szedłem. Moje uszy jadły muchy, moje nogi przeszywał ból, czułem ogromny głód, aż przestałem cokolwiek czuć... Po prostu szedłem przed siebie. Ocknęłem się tu, w schronisku, leżałem na kocu, obok stała miska z tak pięknie pachnącym jedzeniem. Przy mnie siedziała jakaś Pani, mówiła, miała taki miły głos. Coś walcz, jesteś dzielny, dasz radę i byłem dzielny i dałem radę. Jestem, chodzę, biegam, żyję.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: