NAZYWAM SIĘ
bazyl
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec
Mam na imię Bazyl(ek). Gdy mojego braciszka zabił samochód, ktoś mnie zgarnął i znalazł mi miejscówkę w Pu-Chatce. Spędziłem tu już ponad rok. Wyobraźcie sobie czekać na ten swój prawdziwy dom aż człowiekowatych 18 lat?! Długo, nie? Najgorsze jest to, że raczej szybko nie zmienię statusu "bezdomniaka", ponieważ troszkę się boję wyciągniętej do mnie ręki. Ale czuję, że przy boku swojego człowieka poczuję ten luz, dam się oswoić za dobre sosiki, które uwielbiam! Na Święta chciałbym znaleźć pod choinką: sosiki, duży drapak z budką na samym szczycie, robaka na baterie, ankietę adopcyjną z moim imieniem na górze.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: