NAZYWAM SIĘ
hera
PRZEBYWAM W
Przytulisko na Wiśniowej - Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt
Mam na imię Hera. I mimo, że "zawdzięczam" człowiekowi ranę na głowie, ranę na łapie i złamane serce to nadal mam nadzieję, że jest dla mnie miejsce u boku najlepszego z ludzi. Takiego, który nigdy mnie nie uderzy, nie natnie nożem, nie porzuci, nie zapomni o mnie... Powoli przyzwyczajam się do nowej rzeczywistości. Tej schroniskowej. Pełnej zapachów i dźwięków. Po brzeg wypełnionej opieką, dobrymi fluidami, bezpieczeństwem, spokojem. Uczę się, że jedzenia mi nie braknie. Uczę się, że ręka nie będzie mnie szarpała. Uczę się, że wreszcie człowiek szanuje mnie i moje potrzeby. I dba o to, żebym czuła sie dobrze. Ta nowa rzeczywiśtość jest bez bólu i strachu. Jest inna. Lepsza. Niech trwa. Jak najdłużej. Na zawsze.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: