NAZYWAM SIĘ
borsuk
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym i Porzuconym Zwierzętom - Oczami Zwierząt
Jestem niepełnosprawnym kociakiem – prawdopodobnie mama podczas przeprowadzki za mocno mnie przytuliła i coś tam w mojej szyi uszkodziła. A potem po drodze zgubiła... Ehh... Ale znalazł mnie człowiek i dzięki temu żyję. Mam 4 lata i właśnie tak długo jestem już pod opieką cioć ze stowarzyszenia. Karmiły mnie butelką, leczyły, rehabilitowały. Udało im się. Czasem chodzę trochę chwiejnym krokiem bo mam przykurcze i nie zawsze uda mi się zeskoczyć na cztery łapy. Ale to nic! Każdy się czasem przewróci, prawda? Biegam tak szybko jak potrafię za innymi kotami, bawię się z nimi i szaleję. Przy jedzeniu nie wybrzydzam, ale dodam po cichu, że uwielbiam kurczaka. Mówią, że jestem przytulaśny i nawet czasami natrętny. Może dlatego, że brakuje mi człowieka? Nie wiem, ciotki tak mówią...
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: