NAZYWAM SIĘ
pampi
PRZEBYWAM W
Schronisko Psitulmnie w Zabrzu
Dzień dobry, przed państwem Pampi, miło mi. Jeśli mogę, to opowiem o sobie odrobinę. Od czego by tu zacząć, a może od tego, że zamieszkałam w schronisku po raz trzeci 30 września 2015 roku. Jak już pewnie wiecie, bo śledzicie moją historię, nie miałam domu, w którym pokochano mnie prawdziwie. Gdyby tak było, nie byłoby mnie tutaj. Jestem średniej wielkości, bardzo atrakcyjną sunią. W dodatku (mimo tego że jestem już starszawą "panią") nie czuję się staro. Chciałam tu przypomnieć, że pierszy raz trafiłam do Psitula 8 lipca 2013 roku z ul.Bytomskiej. No i co potem? Jedna adopcja, druga, a i tak kwitnę w schronisku. Tak bardzo kocham ludzi, tak bardzo cenię ich bliskość. Owszem wiem, że czasem jestem nieufna, ale czy to aż taka duża zbrodnia, żebym musiała spędzać cudowne lata psiaka w schronisku. Na spacerkach również nienagannie się prowadzę, nie ciągnę, nie szaleję. Grzecznie blisko nogi swego opiekuna. W stosunku do dzieci, otóż nie jestem małym pieskiem, więc o ile dzieci będą na tyle duże, że podczas zabawy nie wyrządzę mu krzywdy, to z pewnością się dogadamy :) Daj mi szansę...
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: