NAZYWAM SIĘ
tita
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec
Mieszkam sobie teraz w Pu-Chatce i muszę powiedzieć że dobrze mi tu. Mam ciepły kąt, na moją główkę nie pada, dostaję bardzo dobre jedzonko oraz mam fajne koleżanki w pokoju. Wcześniej byłam kotką mieszkającą w pobliżu schroniska dla zwierząt. Tak, dobrze czytacie; nie w schronisku ale w krzakach opodal miejsca, w którym powinnam czekać bezpiecznie na swój dom... Uznali mnie za kota wolno żyjącego i jakoś musiałam sobie radzić do czasu aż moja karmicielka, która starała się utrzymać mnie w dobrej kondycji zauważyła, że straciłam apetyt. Nie chciałam jeść bo to sprawiało mi ból... Okropne zapalenie dziąseł na szczęście mi wyleczyli jednak białaczka ze mną zostanie do końca życia. Dlatego zamieszkałam tu i od tamtego czasu praktycznie nie choruję. Jestem grzeczną i spokojną kotką.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: