NAZYWAM SIĘ
tosia
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec
Gdy piszę ten list to właśnie mija 1,5 roku odkąd ciocie przyjęły mnie do Pu-Chatki. Na szczęście pomimo, że urodziłam się niechciana na działkach, trafiłam do miejsca gdzie mogę bezpiecznie czekać aż ktoś mnie spróbuje pokochać. Tylko, że to coś długo trwa. Pewnie dlatego, że nie wpycham się na kolana, nie proszę...tylko czekam a towarzystwa najbardziej dotrzymuje mi Radek. Bardzo się lubimy. Naszą miejscówką jest szafa, na której razem często za dnia przysiadamy, drzemkujemy. Najpiękniejszy scenariusz jaki mogę sobie wymarzyć to dom, do którego pójdziemy wspólnie. Czy to jest w ogóle możliwe? Kto wie! Czas świąteczny to czas cudów.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: