NAZYWAM SIĘ
antoś
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec
Dzień dobry, jestem Antoś. Chorowałem ciężko wraz z moim braciszkiem Alfredem, ale daliśmy radę. Żyjemy, więc chyba nas ciocie po coś uratowały? Na razie nie pozwalam sobie na poufałość z człowiekiem, ale Alfredzik mnie zdradził, bo się poddał i pozwala się głaskać, a ja udaję, że mi dobrze, być takim odludkiem, a właściwie odkotkiem. No chyba. że wcale nie jest fajnie być dzikusem? Przekonaj mnie! Kochany Mikołaju, przynieś mi proszę tuńczyka w galaretce, probiotyk na brzuszek, piłeczkę do zabawy.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: