NAZYWAM SIĘ
pirania
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt GRUPA RATUJ
Drogi Mikołaju, podobnie jak wiele innych psiaków, ja również jestem ofiarą zaniedbania i obojętności człowieka. Żyłam w gromadzce dzikich psów i nigdy, chociaż bardzo chciałam, nie zaznałam tej więzi pomiędzy człowiekiem a psem. Powiem wprost jak jest, nie czuję potrzeby przytulania się, głaskanie jest mi obce i mocno mnie stresuje, bardzo nie lubię wychodzić na spacery, czuję się wtedy niekomfortowo. Staram się zapomnieć i na nowo poznać świat, chociaż bardzo mi ciężko. Utrata przedniej łapki nie ułatwiła mi do tej pory życia, ale jakoś sobie z tym radzę. Od ponad roku jestem w Grupie Ratuj, wolontariusze mówią mi „małymi kroczkami do przodu” i ze potrzebuję jeszcze czasu. Mamy kilka postanowień na nowy rok, żebym w końcu, jak wszystkie inne pieski, które poznałam w Ratuju, tez móc pojechać do swojego domku. Szykuję się na szkolenia i będą mi potrzebne nowe szelki antyucieczkowe, kliker do nauki, Kalmvet oraz smaczki. No bo za darmo przecież nie będę tego robić.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: